wtorek, 7 czerwca 2011

hello world

Żonata, dziecko sztuk 1.

Nie do końca na takie życie się pisałam.
Miało być tak pięknie... Szczęśliwa rodzina, całuski, cukiereczki, ciasteczka.
A tymczasem ... dziecko jest chore (mam nadzieję, że kiedyś będzie zdrowe, ale to nic pewnego), a mąż nie jest już tym człowiekiem, którym był. Ale żyć trzeba, bo nie ma wyboru ;)
Plan jest taki, żeby tu nie smęcić, i nie uprawiać zbyt dużego ekshibicjonizmu emocjonalnego. Czy się uda? Nie wiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz